New

Bycie zołzą, czy to działa?

 

Parę dni temu analizowałam sobie relację z Moim Ukochanym. Zimowa aura, którą widzicie na zdjęciach i cudowny krajobraz przywołał ponownie moje rozmyślania.

Będąc w obecnym związku nie zawsze było pięknie i kolorowo. Długo się docieraliśmy, Oboje naprawialiśmy w sobie różne zachowania. Wiele się zmieniło od samego początku..

 

 

Czytałyście „Mężczyźni kochają zołzy” ?

Czytalam ksiazke pare razy, jednak zawsze cos mi w niej nie pasowalo. Gdy bylam nastolatką byłam tą grzeczną i dobrą dziewczyną opisywaną przez autorkę, nieudacznice, która nie znajdzie sobie faceta.
Nie byłam za dobra. Może zbyt bardzo naiwna i na pewno nie należałam do tych grzecznych w sypialni.
Mój Ukochany wiele mi pokazał i nauczył. Każdy człowiek jest inny. Trafiłam na chłopaka, który niesamowicie docenia to jak o niego dbam, że dla niego gotuje, opiekuje się nim. W łóżku jestem niegrzeczną kochaną, dzięki niemu odkryłam moją kobiecą siłe i wiem, że będę również cudowną matką. Nie chciałam sobie pozwolic wydobyc z siebie tej kochanej Ani, opiekującej sie i dbającej. Była ciagle księżniczkowata laska z fenimistycznym podejściem, a nie ukochaniem drugiej osoby poświęceniem, oddaniem siebie drugiej połowce.
Oczywiście moje słowa i postepowanie nie ma racji bytu w sytuacji gdzie facet wymaga od Ciebie, że masz mu gotować, sprzątać, ostro się z nim pieprzyć, przy okazji dbać o niego i być na każde zawołanie. Wdzięczność za to co mamy oraz dawanie od siebie i wzajemna praca nad sobą to podstawa.

 

Wiem, wiem. Sherry opisuje w swojej książce silną kobietę, pewną siebie, znającą swoją wartość i wiedzącą czego od życia chce.. jednak wiele dziewczyn tego nie rozumie i przedobrza. Moje pierwsze podejście do książki było  właśnie w okresie gdy byłam w suchym związku, pozbawionym emocji. Pisałam o Moich Miłościach w poprzednim poście.
… wtedy myślałam, że robię dobrze. To był wielki błąd.

Bałam się, że jeśli zacznę dbać o mężczyznę, stanie się on pantoflem. Bardzo często jako nastolatka widziałam to wokół siebie. Były schematy. Samolubna żona = starający się facet, dbająca żona = mąż pantofel. Obiecałam sobie, że ja nie chce stworzyć takiego związku. Ciągle uciekałam. Ani jedno ani drugie nie jest dobre. Trzeba widzieć balans. Obie strony równie na swoje sposoby muszą się starać.

Facet wcale nie musi być pantoflem by potrzebować opiekuńczości i troski.

Zozłowatość i ciągłe bycie na nie to nie droga do sukcesu, przynajmniej w moim przypadku. Bo nie piszę się na spędzenie życia z tyranem i brutalem, któremu prawdopodobnie mogło by to pasować. Bądź z chłodnym chłopem odartym z jakichkolwiek emocji.

 

 

  


Bądź ze mną na bieżąco. Sprawdź moje wypady do ciekawych miejsc i to co robię na co dzień. Obserwuj mnie na moim insta i facebooku.

 

Obserwuj mnie na Facebooku! facebook.com/OTIANNA.official

Obserwuj mnie na Instagramie! @otianna

[jr_instagram id=”3″]

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

ZAPISZ SIĘ DO NEWSLETTERA

Powiadomię Cię o nowych postach promujących ciekawostki jedzeniowe i zdrowe nawyki. Wszystko po to, abyś mógł polepszyć swoje zdrowie i czuł się lepiej.
Adres e-mail
Nie wysyłam spamu, Twoje dane są bezpieczne.